Ekstraklasa piłkarska: Legia przegrała z Górnikiem 3:1

  • 15.07.2017 23:03

  • Aktualizacja: 22:41 25.07.2022

Beniaminek piłkarskiej ekstraklasy Górnik Zabrze pokonał na własnym stadionie mistrza Polski Legię Warszawa 3:1 w sobotnim meczu pierwszej kolejki sezonu.
Goście trzy dni wcześniej na wyjeździe wygrali z fińskim IFK Mariehamn 3:0 w pierwszym meczu drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów. Do Zabrza przyjechali w roli murowanego faworyta i sprawili swoim sympatykom przykrą niespodziankę.



Gospodarzy formalnie poprowadził w tym spotkaniu drugi trener Marek Kasprzyk. To efekt kary nałożonej na szkoleniowca Górnika Marcina Brosza po pojedynku z Wisłą Puławy kończącym miniony sezon pierwszej ligi. Brosz został wtedy w końcówce wyrzucony przez sędziego na trybuny, a potem ukarany na jeden mecz. W pierwszej połowie nie było widać różnicy między obrońcą tytułu, a beniaminkiem, który miał w wyjściowym składzie czterech piłkarzy z ekstraklasowym doświadczeniem. W 17. minucie zabrzanie objęli prowadzenie, kiedy po centrze Rafała Kurzawy z rzutu rożnego i zgraniu głową Mateusza Wieteski w dużym zamieszaniu piłkę pod poprzeczkę skierował Dani Suarez. Legioniści z impetem ruszyli do przodu. Dwie świetne okazje miał Guilherme, w obu lepszy okazał się bramkarz rywali. Tomasz Loska obronił też silny strzał z dystansu Macieja Dąbrowskiego. Wydawało się, że wyrównanie „wisi na włosku”. Tymczasem przed przerwą Górnik wyprowadził zabójczą kontrę. Pół boiska samotnie z piłką przebiegł Igor Angulo. Nikt z gości nie zdołał go dogonić, a Hiszpan pewnie wygrał pojedynek z Arkadiuszem Malarzem. Stołeczny golkiper przypłacił tę interwencję urazem głowy i został zabrany ze stadionu przez karetkę. Zmienił go Radosław Cierzniak, a sędzia doliczył siedem minut.

Po przerwie siłę „ognia” gości wzmocnił pozyskany w lipcu reprezentacyjny albański napastnik Armando Sadiku. Zespół trenera Jacka Magiery nacierał. W 53. minucie kontaktowego gola mógł zdobyć Kasper Hamalainen, gdyby precyzyjnie strzelił głową z kilku metrów. Po kwadransie Magiera wpuścił na boisku pomocnika Krzysztofa Mączyńskiego w miejsce obrońcy Łukasza Brozia, wykorzystując w ten sposób limin zmian. Legia naciskała i... straciła trzecią bramkę. Znów warszawscy defensorzy „zapomnieli” o Angulo i Cierzniak nie miał nic do powiedzenia w pojedynku jeden na jeden. Chwilę potem idealnej okazji nie wykorzystał Hamalainen, trafiając z kilku metrów wprost w zabrzańskiego bramkarza. Ataki mistrza Polski przyniosły skutek w 80. minucie, kiedy snajperskim instynktem w polu karnym błysnął Sadiku. Zagwarantował tym samym widzom emocjonują końcówkę, w której jednak wynik się nie zmienił. Podczas przedsezonowej prezentacji zespołu kilka dni wcześniej bramkarz Górnika Tomasz Loska mówił, że Legia może się w sobotę spodziewać porażki. Mało kto z kibiców spodziewał się chyba wtedy, że zawodnik może mieć rację.




Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj (83. Erik Grendel) - Damian Kądzior (62. David Ledecky), Maciej Ambrosiewicz, Szymon Żurkowski, Rafał Kurzawa - Łukasz Wolsztyński (73. Bartłomiej Olszewski), Igor Angulo.

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz (45+1. Radosław Cierzniak) - Łukasz Broź (60. Krzysztof Mączyński), Maciej Dąbrowski, Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek - Guilherme, Michał Kopczyński (46. Radosław Cierzniak, 46. Armando Sadiku), Mateusz Szwoch, Thibault Moulin, Dominik Nagy - Kasper Hamalainen.

Źródło:

PAP

Autor:

RDC