Dzień Bezpiecznego Internetu. "Ludziom wydaje się, że hasło do komputera zapewnia ochronę"

  • 09.02.2016 18:18

  • Aktualizacja: 13:49 15.08.2022

- Ludzie często lubią mówić o bezpieczeństwie w sieci, a w praktyce niewiele w tym kierunku robią. Wydaje im się, że hasło do komputera zapewnia ochronę. Potem przychodzi zdziwienie, kiedy okazuje się, że do danych można dotrzeć poprzez uruchomienie komputera z innego urządzenia - mówił w "Popołudniu RDC" Krzysztof Młynarski - specjalista do spraw bezpieczeństwa.
Obchody Dnia Bezpiecznego Internetu (DBI) organizowane są w Polsce od 2004 roku. Mają one za zadanie tworzyć okazję do dyskusji o bezpieczeństwie w internecie i promować idee wykorzystania zasobów sieci do rozwoju i edukacji dzieci i młodzieży.

Jak tłumaczył Krzysztof Młynarski, internet jest medium komunikacji, gdzie mamy właściwie wszystko. - Wydaje mi się, że ogólne pojecie bezpiecznego internetu nie istnieje. Są pewne sytuacje, kiedy ludzie, postępując niefrasobliwie, nie zdają sobie sprawy, że naruszają swoje bezpieczeństwo i działają na własną szkodę - mówił.

Wspomniał, że chodzi tutaj między innymi o publikowanie bardzo prywatnych rzeczy w internecie, a potem "darcie szat, że ktoś to wykorzystał w najróżniejszy sposób. - To wynika z faktu, że ludzie robią wiele rzeczy pod wpływem impulsu. Musimy pamiętać, że jak wypuszczamy jakąś informację, to potem trudno ją wycofać, ponieważ zaczyna żyć własnym życiem, może być kopiowana, tłumaczona i udostępniana - zaznaczył specjalista do spraw bezpieczeństwa.

Umieścić billboard w centrum miasta

Podkreślił, że po takim działaniu z naszej strony, nie mamy wpływu na to, co się dzieje. - Potem formułowanie oburzenia do całego świata jest trochę bez sensu. Zawsze powtarzam, że jeżeli chodzi o treści prywatne, to najlepiej zastanowić się, czy chcielibyśmy to umieścić na billboardzie w centrum miasta. Jeżeli nie, to tego nie róbmy. Trzeba się kilka razy zastanowić, zanim opublikujemy coś w internecie - powiedział Młynarski.

Dodał, że zawsze trzeba pamiętać, że nawet niewinne informacje mogą mieć jakiś wpływ na wydarzenia w świecie realnym. - Tak samo jak publikowanie zdjęć pokazujących, że kupiliśmy drogi samochód. Potem dziwimy się, że są z tego powodu różne nieprzyjemności. Trzeba pamiętać, że bezpieczeństwo informacji widzimy całościowo. Znacznie ważniejsze jest to, co robimy z informacją, jak ją przechowujemy, komu udostępniamy - wyjaśnił.

Hasło zapewnia bezpieczeństwo?

Gość RDC zwrócił również uwagę, że jeżeli jesteśmy we władaniu poufnych informacji, to musimy się zastanowić, jak je przechowywać, żeby były bezpieczne. - Ludzie często lubią mówić o bezpieczeństwie w sieci, a w praktyce niewiele w tym kierunku robią. Wydaje im się, że hasło do komputera zapewnia ochronę. Potem przychodzi zdziwienie, kiedy okazuje się, że do danych można dotrzeć poprzez uruchomienie komputera z innego urządzenia. Warto w takim przypadku mieć zaszyfrowany dysk. Są narzędzia, które oferują takie usługi - zauważył.

Jak podkreślił specjalista do spraw bezpieczeństwa, jednym z najprostszych rozwiązań pozwalającym na chronienie się przed profilowaniem i śledzeniem tego, co przeglądamy w sieci jest używanie trybów incognito. - Wówczas inne witryny nie wiedzą, że czegoś szukaliśmy. Jest to bardzo przydatne narzędzie - ocenił Młynarski.

Dodał, że niektórzy dostawcy umożliwiają też daleko idącą kontrolę nad tym, co ma się znaleźć w profilowaniu. - Na koncie Google możemy wyrzucić pewne kategorie, które nas nie interesują. Natomiast w historii przeglądarki jest opcja, żeby wyczyścić wszystkie ciasteczka i informacje identyfikujące. Trzeba z tym jednak uważać, bo niektóre serwisy przechowują pewne istotne dane w tych ciasteczkach i potem zastanawiamy się, dlaczego na nowo musimy się gdzieś logować. To wynika z faktu, że wyczyściliśmy trochę za dużo. Wymaga to trochę pracy, ale daje się zrobić - mówił w "Popołudniu RDC" Krzysztof Młynarski.

Źródło:

RDC

Autor:

mg