"Dzieci rodziców curlingowych są niepewne siebie i nie potrafią podejmować decyzji"

  • 14.01.2017 10:19

  • Aktualizacja: 14:05 15.08.2022

- Przy rodzicach curlingowych mamy dziecko niepewne siebie, bojące się tego, czy sobie w tym świecie poradzi, a jako osoba dorosła - niepotrafiące zachować się w kłopotliwych sytuacjach - mówiła w RDC dr Aleksandra Piotrowska. Zwróciła także uwagę, że dzieci rodziców curlingowych są znacznie bardziej narażone na depresję.

- Są różne określenia, które są synonimami, ale funkcjonują odmiennie w różnych kręgach. Rodzice curlingowi to inaczej super rodzice, nadrodzice albo rodzice helikopterowi - tłumaczyła dr Piotrowska.


Dziecko alfa


Jak wyjaśniała w audycji, rodzice curlingowi to tacy rodzice, którzy bez przerwy obsługują swoje dziecko, pilnują, podejmują decyzje i kierują nim.  - Wszystko dlatego, że chcą maksymalnie stymulować rozwój dziecka. Chcą z tego swojego dziecka uczynić takie naddziecko, funkcjonuje nawet określenie "dziecka alfa" - mówiła dr Piotrowska.


Rodzic curlingowy, czyli nadopiekuńczy?


Zastrzegła jednak, że nie można mylić  rodziców curlingowych z nadopiekuńczymi, bo to nie jest to samo. -  Rodzic curlingowy koncentruje się na swoim dziecku, na przykład załatwiając wszystko za nie po to, żeby dziecko osiągnęło w życiu jak najlepsze rezultaty. Rodzic chciałby, żeby dziecko odnosiło sukcesy własną pracą, tylko paradoksalnie rezultatem takiego wychowania jest dziecko pozbawione inicjatywy, które nie potrafi podejmować decyzji i ma kłopot ze stawianiem sobie celów - wyjaśniała dr Piotrowska.


Brak wiary w siebie i decyzyjności


W audycji zwróciła uwagę, że pewne efekty rodzicielstwa nadopiekuńczego i curlingowego są podobne, jednak występują także między nimi różnice. - Rzadziej przy rodzicach curlingowych mamy do czynienia z takim dorosłym, rozkosznym bobo, przeświadczonym o tym, że cały świat jest po to, żeby mu usługiwać, bo sama jego obecność jest szczęściem - komentowała dr Piotrowska. Wyjaśniała, że przy rodzicach curlingowych mamy dziecko niepewne siebie, bojące się tego, czy sobie w tym świecie poradzi i jako osoba dorosła - niepotrafiące zachować się w kłopotliwych sytuacjach.


Zderzenie z rzeczywistością


Dr Piotrowska tłumaczyła, że rodzice curlingowi mają nadzieję, że w jakiś magiczny, bezpośredni sposób, swoje doświadczenia, wiedzę i znajomość procedur przeleją w dziecko tak, że będzie ono tworem świetnie sobie radzącym. - Rezultat jest taki, że młody człowiek świetnie kończy studia, albo dwa fakultety, a potem zaczyna się szukanie pracy. Jego interesuje wyłącznie wyjątkowa praca. Tylko okazuje się, że stawia się na rozmowy kwalifikacyjne i nie jest wybierany - mówiła. Zwróciła uwagę, że dziecko curlingowego rodzica ma z reguły rozbuchane aspiracje, przeświadczenie o swojej wyjątkowej wartości, co niekoniecznie ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. To z kolei prowadzi do spadku wiary w siebie i obniżenia poczucia własnej wartości, co w efekcie powoduje, że takie dzieci znacznie częściej są osobami depresyjnymi.


Źródło:

RDC

Autor:

gk