"Dla konspiratorów, którzy pozostali w lesie, podstawą była chęć dawania świadectwa"

  • 01.03.2016 09:16

  • Aktualizacja: 13:50 15.08.2022

- Mamy tutaj podobną sytuację, jak z ostatnimi partyzantami z Powstania Styczniowego. Jaki sens miała działalność księdza Skorupki powieszonego na Podlasiu? On dawał świadectwo oporu społeczeństwa polskiego wobec Caratu. Taką samą rolę spełniali ci partyzanci. Oni mieli świadomość, że wypełniają pewną ważną rolę - mówił w "Poranku RDC" dr Tomasz Łabuszewski - naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie.
W całej Polsce odbędą się uroczystości upamiętniające Żołnierzy podziemia antykomunistycznego. We wtorek szósty raz obchodzony jest w Polsce Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

Inicjatorem uroczystości jest Społeczny Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. Jego przewodniczący, historyk, profesor Jan Żaryn tłumaczy, że obchody w dniu 1 marca mają na celu uczczenie tych, którzy sprzeciwiali się sowietyzacji Polski po II wojnie światowej. To jest przede wszystkim - tłumaczy historyk - oddanie hołdu bohaterom i wyrażenie wdzięczności za to, że byli żołnierze niezłomni, którzy podjęli walkę o niepodległą nawet wtedy, gdy wydawało się, że to nie ma racji bytu.

"Walkę zbrojną należy ograniczyć"

Jak powiedział gość RDC, w 1945 roku oczekiwanie na nieuchronny konflikt między dotychczasowymi aliantami było elementem dojmującym. - Warto powiedzieć, że mimo różnic politycznych był jeden constans, jeśli chodzi o ocenę tego, co się zdarzyło w Polsce w 1944 i 1945 roku. Wszyscy uważali, że mamy do czynienia z okupacją sowiecką. Nie jest prawdą, że część działaczy uważała, że PPR miała jedyną ofertę polityczną dla niezależnej Polski w ówczesnej sytuacji geopolitycznej - tłumaczył dr Tomasz Łabuszewski.

Dodał, że była wówczas jedna opinia wskazująca, że mamy do czynienia z okupacją. - Były tylko różnice co do podejścia do niej. Większość liderów najważniejszych organizacji podziemnych uważała, że walkę zbrojną należy wyciszyć. Rozumiem, że dla dzisiejszych odbiorców najbardziej fascynujące są walki zbrojne, ale prawda jest taka, że dowódcy uważali, iż walkę zbrojną należy ograniczyć. Powód był prosty. W całej historii Polski nie było tragiczniejszego wydarzenia od II Wojny Światowej - zaznaczył.

Wspomniał również, że o tym się nie pamięta, ale w 1946 roku były 24 miliony Polaków z 35 milionów w roku w 1939. - Większość dowódców i rząd na uchodźstwie uważało, że społeczeństwo polskie stanęło na granicy bezpieczeństwa biologicznego. Stąd też preferowana była walka o charakterze obywatelskim, uświadamianie społeczeństwa i doprowadzenie do wolnych wyborów, które były zapisane w umowie jałtańskiej - powiedział Łabuszewski.

"Zaprzepaszczenie dorobku lat wojny"

Zwrócił również uwagę, iż warto pamiętać, że nawet dowództwo Narodowego Zjednoczenia Wojskowego w rozkazie z czerwca 1945 roku naciskało na konieczność ograniczenia walki zbrojnej. - Jest pytanie, jaki to miało wpływ na działania terenowe. W samym dowództwie takie przekonanie z pewnością istniało. Trzeba zaznaczyć, że podziemie powojenne rządziło się innymi prawami, niż konspiracja okresu wojennego - podkreślił.

Tłumaczył, że mamy tutaj do czynienia z odwrotnym procesem. - Po rozwiązaniu AK widzimy dekompozycję tego, co udało się wcześniej skonsolidować. Z tego wyłoniły się trzy główne nurty. Poakowski, podziemia narodowego i wreszcie nurt tych wszystkich organizacji lokalnych, których były setki na obszarze Polski. Bardzo dobrze to ocenił Józef Rybicki, który powiedział, że to zaprzepaszczenie dorobku lat wojny i w tej chwili mamy do czynienia z 1286 organizacjami działającymi na terenie kraju - mówił.

Ocenił też, że oczywiście większość organizacji lokalnych odwoływało się do tradycji AK, ale prawda jest taka, że większość z nich nie uznawała zwierzchnictwa WiN i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.

"Mieli świadomość, że wypełniają ważną rolę"

Gość Poranka RDC zaznaczył również, że "dla konspiratorów, którzy nie zdecydowali się na komunistyczną amnestię i tych, którzy pozostali w lesie, podstawą była chęć dawania świadectwa".

- Mamy tutaj podobną sytuację, jak z ostatnimi partyzantami z Powstania Styczniowego. Jaki sens miała działalność księdza Skorupki powieszonego na Podlasiu? On dawał świadectwo oporu społeczeństwa polskiego wobec Caratu. Taką samą rolę spełniali ci partyzanci. Oni mieli świadomość, że wypełniają pewną ważną rolę - powiedział dr Tomasz Łabuszewski - naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Warszawie.

Źródło:

RDC

Autor:

mg