Czy areszt na Białołęce zaniedbał opiekę nad jednym ze skazanych?
03.03.2017 12:56
Aktualizacja: 22:19 25.07.2022
Od 10 miesięcy pani Bogusława obserwowała pogarszający się stan zdrowia syna osadzonego w areszcie na Białołęce. Mimo jej próśb, zamiast do szpitala, syn był przenoszony z jednego zakładu karnego do drugiego. On sam, z widzenia na widzenie, wyglądał - jej zdaniem - coraz gorzej.
RDC
Chodzi o sprawę Mariusza Zaniewskiego osadzonego w Areszcie Śledczym Warszawa-Białołęka. Jego stan zdrowia pogarsza się od lipca 2016 roku, co wielokrotnie zgłaszała jego matka, prosząc o przewiezienia syna do szpitala. Jak tłumaczy - z widzenia na widzenie wyglądał coraz gorzej, nie było z nim kontaktu, parokrotnie przychodził też pobity. Zdaniem pani Bogusławy, pracownicy więzienia nie dopełnili swoich obowiązków.
Nie zgadza się z tym kpt. Arleta Pęconek z warszawskiej służby więziennej. Jak tłumaczy, więzień był pod stałą opieką na specjalistycznym oddziale.
Ostatecznie mężczyzna trafił na Oddział Szpitalny Zakładu Karnego w Łodzi.
Śledztwo
Sprawa trafiła już do prokuratury, przyjrzą się jej śledczy. - Sprawdzą, czy doszło do niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy służby więziennej - tłumaczy Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga.