Barack Obama na Kubie. "Fidel i Raul Castro przygotowują grunt pod transformację"

  • 22.03.2016 11:28

  • Aktualizacja: 13:51 15.08.2022

- Wizyta Baracka Obamy na Kubie to potwierdzenie, że zaczyna się tam okres transformacji. Nie wiadomo jednak, czy jest to transformacja gospodarcza, czy polityczna i jak się ona skończy. To też symboliczne potwierdzenie faktu, że Ameryka Łacińska się zmienia. Kuba jest jednak zupełnie oddzielnym przypadkiem - mówił w "Magazynie ekonomicznym" Paweł Zerka z WiseEuropa.
Podczas wizyty prezydenta USA w Hawanie kubański przywódca Raul Castro wezwał Waszyngton do zniesienia embarga wobec Kuby. Przywódcy USA i Kuby zadeklarowali w trakcie spotkania wolę dalszej normalizacji stosunków między obu krajami. Komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że punktem spornym są wciąż prawa człowieka i więźniowie polityczny, których istnienie Hawana usiłuje zatajać.

USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku. Była to reakcja na wzrost napięć w relacjach z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na więzi handlowe z Kubą i oficjalne kontakty międzyludzkie było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez amerykański Kongres.

Początek transformacji?

Jak powiedział Paweł Zerka, wizyta Baracka Obamy na Kubie to potwierdzenie, że zaczyna się tam okres transformacji. - Nie wiadomo jednak, czy jest to transformacja gospodarcza, czy polityczna i jak się ona skończy. To też symboliczne potwierdzenie faktu, że Ameryka Łacińska się zmienia. Kuba jest jednak zupełnie oddzielnym przypadkiem - mówił.

Tłumaczył, że to jedyny niedemokratyczny kraj w tym regionie. - Oczywiście rewolucja kubańska jest postrzegana do tej pory jako symbol dla latynoskiej lewicy, która przez poprzednią dekadę złapała wiatr w żagle, a teraz go utraciła. Można zatem doszukiwać się wspólnego mianownika, iż w sytuacji, gdy lewica traci w innych krajach latynoskich, to coś takiego dzieje się również na Kubie. Przestrzegam natomiast, że to jest inny przypadek, bo odmienne są czynniki, które go motywują - zaznaczył.

Młodsze pokolenie

Dodał, że Kuba przez ostatnie kilkanaście lat zależała od Wenezueli, która znajduje się w poważnych politycznych i gospodarczych tarapatach oraz stoi na krawędzi wojny domowej. - Dodatkowo bracia Castro mają po ponad 80 lat i siłą rzeczy odchodzą do przeszłości. Stery niedługo przejmie młodsze pokolenie, które urodziło się już na komunistycznej Kubie więc Raul Castro - w porozumieniu z Fidelem - przygotowują grunt pod transformację - podkreślił Zerka.

Zwrócił uwagę, że mają oni nadzieję, że transformacja będzie miała charakter wietnamsko-chiński. - Czyli Kuba odbuduje się gospodarczo, ale jednocześnie partia komunistyczna nadal będzie sprawowała rządy. Z drugiej strony jest Waszyngton, gdzie prezydent Obama chce zostawić jakieś dziedzictwo w swojej polityce zagranicznej i ma swoją doktrynę, w której trochę inaczej patrzy na całą sytuację. Zamiast myśleć o narzucaniu demokratycznego i liberalnego systemu w różnych częściach świata, wierzy bardziej w to, że jeżeli otworzy się gospodarkę, to same społeczeństwa zechcą wprowadzić zmiany demokratyczne. Taki jest właśnie zakład Obamy - powiedział w "Magazynie ekonomicznym" Paweł Zerka z WiseEuropa.

Źródło:

RDC,PAP

Autor:

mg