Atak terrorystyczny w centrum Londynu. "W Europie mamy już regularną wojnę"

  • 22.03.2017 22:11

  • Aktualizacja: 14:09 15.08.2022

Cztery osoby - w tym policjant i napastnik - zginęły, a 29 jest w szpitalach po środowym zamachu w pobliżu brytyjskiego parlamentu w Londynie. Siedem osób jest w stanie krytycznym. Brytyjska premier Theresa May poinformowała w czwartek, że wśród poszkodowanych jest jedna osoba z Polski. - W Europie mamy już regularną wojnę - komentował w RDC Jacek Ozdoba (PR Zjednoczona Prawica). Jak ocenił Zbigniew Gryglas (.Nowoczesna), walka z terroryzmem "nie jest prosta".
Według doniesień brytyjskich mediów, doszło do co najmniej dwóch incydentów: na Moście Westminsterskim prowadzącym przez Tamizę do parlamentu oraz w pobliżu jednej z bram do gmachu. Policja poinformowała, że wśród ofiar śmiertelnych jest jeden funkcjonariusz oraz napastnik.



Sprawca kierujący szarym hyundai'em przejechał przechodniów na chodniku Mostu Westminsterskiego, zanim uderzył w ogrodzenie parlamentu. Fotoreporter Reutersa poinformował, że widział tam kilkanaście poszkodowanych osób. Londyńskie służby ratunkowe podały, że udzieliły pomocy co najmniej dziesięciu pacjentom, którzy odnieśli rany na  moście. Z Tamizy wyłowiono żywą, ciężko ranną kobietę.



Przy jednej z bram parlamentu napastnik rzucił się z nożem na funkcjonariusza policji pilnującego gmachu, zanim został zastrzelony przez policjantów. Zaatakowany policjant zmarł. Według mediów napastnik to mężczyzna o wyglądzie azjatyckim ok. 40 paru lat, który miał przy sobie nóż z ponad 20- centymetrowym ostrzem. Według dziennikarza BBC, który powołuje się na doniesienia świadków ataku, w zdarzeniu mogło  brać udział dwóch napastników. Naoczni świadkowie mówili o "białym, łysym mężczyźnie" oraz "czarnoskórym mężczyźnie z kozią bródką". Możliwe jest - podaje BBC - że obaj mężczyźni byli w samochodzie, który staranował ludzi na Moście Westminsterskim.

Gdy tylko rozległy się strzały, zawieszone zostały obrady Izby Gmin. Najpierw zarządzono blokadę budynku, ale potem jego całkowitą ewakuację. W pierwszej kolejności ewakuowano galerię dla publiczności; posłowie mieli być wyprowadzani w ostatniej kolejności, w grupach po 20 osób.



W związku z tymi wydarzeniami ambasada RP w Wielkiej Brytanii zaapelowała o zachowanie ostrożności oraz poinformowała, że konsul RP w Londynie monitoruje sytuację i sprawdza, czy w środowym ataku nie ucierpieli Polacy. "W związku z ewakuacją okolic Parlamentu w Londynie apelujemy o zachowanie dodatkowej ostrożności oraz stosowanie się do zaleceń policji" - napisano na Twitterze placówki.



- Sytuacja w Europie się nie zmienia. Ta plaga strasznych ataków, robionych w wyjątkowo bestialski sposób, musi być w jakiś sposób zatrzymana - skomentował w RDC Michał Jach (PiS). Jak ocenił, Unia Europejska nie podejmuje żadnych działań, nie ma żadnej koncepcji ani pomysłu na rozwiązanie problemu terroryzmu. - Polityczna poprawność jest tak wszechogarniająca i tak mieszająca w głowach polityków odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w Europie, że pozbawia ich logicznego myślenia - przekonywał Jach. - Do Europy przybyły już pewnie miliony imigrantów islamskich, a większość najważniejszych polityków udaje, że nic się nie dzieje - mówił w audycji. W jego ocenie, nazwanie przez angielską policję ataku "incydentem" jest "stosowaniem pokrętnego słownictwa".

"Fala rubli dla nacjonalistycznych partii"

- Rzeczywiście może to jest ta angielska sztuka dobierania słów, że nazwano to incydentem. Ale ponownie mamy do czynienia z terrorystą, który raptem ma samochód i raptem ma nóż w kieszeni, czyli dwie rzeczy, które przeciętny Europejczyk może mieć, więc trudno mówić o spektakularnym i planowanym ataku terrorystycznym - komentował z kolei Jarosław Urbaniak (PO). - Odwołałbym się raczej do holenderskich wyborów. Komentarze tych "poprawnych politycznie" polityków były wyraźne - że po wyborach w Holandii, przegranych przez populistów, popłynie ogromny strumień rubli do nacjonalistycznych partii w całej Europie i zacznie się fala terroryzmu - alarmował gość audycji.

"Regularna wojna"

Jacek Ozdoba (PR Zjednoczona Prawica) ocenił, że ze strony brytyjskiej policji mamy do czynienia z manipulacją, żeby nie wywołać paniki. - To żaden incydent. Tu mamy po raz kolejny zamach, te same metody, zamachowiec jest tej samej religii. W Europie mamy już regularną wojnę - komentował. - Otwartością ramion i socjalizmem nie wygramy z terrorystami - dodał.

Inny świat

- Świat nie będzie już taki sam, jaki znamy sprzed kilku czy kilkunastu lat - uważa Zbigniew Gryglas (.Nowoczesna). - Te tragiczne wydarzenia, które mają miejsce, o tym nam przypominają. Walka z tym zjawiskiem nie jest prosta - ocenił gość RDC, bo - jak wyjaśniał - metody stosowane przez terrorystów zmieniają się i dostosowują do metod działania służb. - Przyczyn tego zjawiska jest wiele i to nie jest wyłącznie kwestia imigracji - przekonywał polityk.

"Bruksela tworzy problemy"

- Powstrzymałbym się od jakichś jednoznacznych ocen, bo za mało wiemy o tym incydencie - powiedział Jacek Wilk (Kukiz'15). - Na pierwszy rzut oka to wgląda na szaleńczy atak - dodał. W jego ocenie, zagrożenie terrorystyczne było głównym powodem Brexitu. - Brytyjczycy uznali, że Unia sobie nie radzi z problemami związanymi z imigracją i wolą mieć rząd, który będzie rozwiązywał problemy, a nie Brukselę, która te problemy tworzy - mówił poseł.

Samotne wilki

- Londyn to jedno z najbardziej polskich miast poza granicami Polski - przypomniał Tomasz Jędrzejczak (PSL) i ocenił, że dlatego ta tragedia "jest dla nas tym bardziej ujmująca". - Takiego zamachu trudno uniknąć. Największym problemem są samotne wilki, którzy wracają do swoich krajów z szeregów ISIS - komentował.

Źródło:

RDC, PAP

Autor:

gk