100 dni rządu PiS. "Kompletny chaos i degrengolada" kontra "proszę nam dać szansę"

  • 24.02.2016 22:23

  • Aktualizacja: 13:50 15.08.2022

Mija sto dni rządu Beaty Szydło. Z tej okazji w "Sztuce dialogu" w RDC politycy podsumowywali osiągnięcia nowej władzy. Jak powiedziała Elżbieta Gapińska z PO, rządy PiS są symboliczne. - Już po 100 dniach przekonaliśmy się, że poza programem 500+ nic nie udało się zrobić - mówiła. Nie zgodził się z nią Wojciech Skurkiewicz z PiS, który wymieniał osiągnięcia nowego gabinetu. - Mamy dopiero 100 dni, przed nami ponad trzy lata. Proszę nam dać szanse, żeby realizować program - apelował parlamentarzysta.
W "Sztuce dialogu" 100 dni rządu Beaty Szydło komentowali Wojciech Skurkiewicz (PiS), Elżbieta Gapińska (PO), Krzysztof Paszyk (PSL), Robert Winnicki (Kukiz15'), Witold Zembaczyński (Nowoczesna).

Jak powiedziała Gapińska, rządy PiS są symboliczne. - Już po 100 dniach przekonaliśmy się, że poza programem 500+ nic nie udało się zrobić. Mamy kompletny chaos i degrengoladę, jeśli chodzi o służbę cywilną i zawłaszczanie państwa. Nie pamiętam, żeby tylu czynnych polityków zajmowało stanowiska w spółkach skarbu państwa. PiS już nie będzie mógł nigdy nikomu zarzucić, że państwo jest upolityczniane - zauważyła.

Podkreśliła, że mamy do czynienia z "kompletnym rozmontowywaniem państwa". - Na pewno w bardzo krótkim czasie udało się zmobilizować Polaków. Wyszli na ulice i protestują przeciw temu, co się wyrabia. To jest jedyny sukces tego rządu. Pewna część społeczeństwa poczuła się wspólnotą i widzi, że niektóre wartości są zagrożone. Obawiają się tego, wiec wyszli na ulice, a to sukces PiS - mówiła posłanka PO.

"Ustawy nie były przygotowane"

Robert Winnicki zwrócił uwagę, iż docenia pewną gorliwość, z którą PiS zabrało się za niektóre obszary państwa. - Doceniam też intencje. Krytycznie jednak oceniam wykonanie większości tematów. Wygląda na to, że obiecane ustawy nie były przygotowane, albo nie były przygotowane właściwie. 500 plus można było zrobić lepiej, wykorzystać więcej elementów polityki, którą zastosował premier Orban, czyli pójść bardziej w ulgi podatkowe i uzupełniać tylko elementami bezpośrednich zachęt socjalnych dla najuboższych - stwierdził.

Dodał, że na pewno docenia kwestię polityki historycznej. - Widzimy tutaj dobrą zmianę i trzeba to pochwalić. Póki co nie widzimy jednak żadnej reformy systemowej. Po tak szumnych zapowiedziach, zmian nie ma. Wyczyszczenie spółek skarbu państwa i nowa ustawa o służbie cywilnej nie robi żadnej rewolucji w znaczeniu podejścia systemowego. Ludzie PiS po prostu przejęli miejsca Platformy. Oceniałbym rządy na ocenę 2 albo 3. Nie jest to katastrofa, ale daleko poniżej oczekiwań - zaznaczył polityk Kukiz 15'.

"100 dni zmarnowanych szans"

Krzysztof Paszyk powiedział w "Sztuce dialogu", że najlepszym określeniem dla scharakteryzowania rządu PiS to "100 dni zmarnowanych szans". - Zamiast rozpocząć intensywną pracę nad realizacją zadań i projektów, kierunek działań PiS był zupełnie inny. Widzieliśmy akcję związaną z TK, pakietem inwigilacyjnym, zmianą w prokuraturze i mediami publicznymi. To nie było potrzebne - mówił.

Wspomniał, że PiS stracił wiele dni. - Polacy dzisiaj w wielu środowiskach czują się zawiedzeni. Obszarem kompletnej porażki okazuje się polityka zagraniczna. Znowu wracamy do machania szabelką na każdą stronę. Z tego rodzą się tylko problemy. Walczymy z UE poprzez zabiegi degradujące TK, a to największa porażka. PSL ocenia bardzo krytycznie 100 dni rządu. Z wielu zapowiedzi zrealizowano tylko ustawę 500+ i to na dodatek połowicznie - podkreślił Paszyk.

"Daliśmy się nabrać"

- Muszę powiedzieć, że cieszę się, iż rządowi udało się tak mało ze swojego programu zrealizować - skomentował Witold Zembaczyński z Nowoczesnej. Jak zauważył, pierwszy raz mamy w Polsce taką sytuację, kiedy kontrakt, który zawierają partie z wyborcami w czasie kampanii, nie został dotrzymany. - I dobrze. Nie ma bowiem możliwości sfinansowania obietnic, na które Polacy dali się złapać. Tak, daliśmy się nabrać na wizję mówiącą, że można pracować krócej, zarabiać więcej i dostawać pieniądze za nic - ocenił.

Dodał, że dobrobyt bierze się z pracy i nic tego nie zmieni. - Dowodem na to jest 500+. Dzisiaj rząd triumfuje, a to przecież jest program socjalny. Nie ma państwa na świecie, gdzie coś takiego przyczyniłoby się do wzrostu dzietności. Co stymuluje do posiadania większej ilości dzieci, to dostęp do mieszkań, przedszkoli i elastyczność na rynku pracy - naciskał polityk.

"Przed nami grubo ponad trzy lata"

Posunięć rządu Beaty Szydło bronił w audycji Wojciech Skurkiewicz z PiS. Jak przyznał, zapowiedzi, które były prezentowane przez premier są sukcesywnie realizowane. - Program 500+ został przyjęty i wchodzi w życie pierwszego kwietnia. Sprawa dotycząca 6-latków została załatwiona i rodzice będą decydować sami o wysyłaniu ich do szkoły. Jeśli chodzi o lekarstwa dla osób powyżej 75 roku życia, to ustawa jest już w parlamencie - wymieniał.

Wspomniał też o 12 złotych wynagrodzenia za godzinę. - Propozycje są już w Radzie Dialogu Społecznego i mam nadzieję, że będzie to niedługo omawiane w parlamencie. Pamiętajmy, iż mamy dopiero 100 dni, a przed nami grubo ponad trzy lata. Proszę nam dać szansę, żeby realizować program. Wiele spraw poruszyliśmy. Przypomnę chociaż, że udało się wprowadzić także podatek bankowy - powiedział w "Sztuce dialogu" Wojciech Skurkiewicz.

Źródło:

RDC

Autor:

mg